Świat zmienia się, a jednak wciąż jeszcze spotyka się dorosłych przekonanych, że tylko oni mają prawo do odczuwania stresu. No bo jakie właściwie problemy mogą mieć dzieci? Nie muszą użerać się z szefem w pracy. Nie myślą, jak przetrwać do następnej wypłaty. Obcy jest im problem, jak pogodzić opiekę nad maluszkami z funkcjonowaniem zadbanego domu. I do tego te nieszczęsne wymagania pracodawcy! Przecież trzeba doszkalać się, brać prace zlecone, wyjeżdżać służbowo do innych miast. Dorosły człowiek staje się przemęczony, niewyspany, rozdarty pomiędzy licznymi obowiązkami. Co dzieci mogą o tym wiedzieć?

Rzucanie przedmiotami jako wyraz dziecięcego stresu

Tymczasem dzieci wyczuwają uczucia dorosłych. Ich rozdrażnienie, niepokój przed nadchodzącym dniem. Widzą, że rodzic nie ma dla nich czasu.  Dorośli oczekują przy tym stuprocentowego posłuszeństwa, ciszy, dokładnego wypełniania poleceń, ponieważ nie mogą skupić się przy swoim komputerze.

Niestety, rodzice zbyt często łamią swoje obietnice. Wieczorem trzeba kłaść się spać. Kiedy dorosły wreszcie kończy swoje zajęcia, brakuje już czasu na zabawę z dzieckiem. Chociaż ono czekało na tę chwilę, przez całe popołudnie starając się zadowolić rodzica. Kolejnego dnia sytuacja się powtarza. Jednak w nagrodę za dobre zachowanie, zamiast poświęcić chwilę dziecku, dorosły obdarowuje je zabawkami.

Co robi wtedy maluszek, który liczył na pół godziny w ramionach rodzica, czekający aż dorosły skończy swoje „ważne sprawy”? Szuka wówczas metody wyładowania tłumionych emocji. Częstym widokiem staje się kilkulatek rzucający nowym samochodzikiem o ścianę, urywający skrzydełka gadającym sówkom, kopiący odtwarzacz z bajką znaną już na pamięć.

Reakcja rodzica, która może wszystko zmienić

Maria Montessori uczyła nas, że dziecko pozbawione wyboru przestaje współpracować z dorosłym. A jaki wybór ma maluszek, któremu w kółko powtarza się: „bądź cicho!”, „nie biegaj!”, „zostaw to!”, „nie mogę teraz!”, „pobaw się sam!”? Czy jego system wartości i dziecięca empatia wystarczą, żeby spełnić nierealne oczekiwania rodzica?

Pytań, na które powinny sobie odpowiedzieć osoby wychowujące dzieci, jest zresztą dużo więcej. W jaki sposób – na przykład –  piesek śpiewający piosenki nauczy dziecko, jak zbudować zamek z klocków? Czy zagra z nim w grę planszową? Zrozumie żart wymyślony przez maluszka i odpowie na niego? Pobiega z dzieckiem i będzie asekurować je podczas wspinaczki na drabinkach? 

Frustracja dziecięca nie powinna dziwić dorosłych. Maluszek chce się bawić razem z ludźmi, na których mu zależy, a nie dbać o ciszę, żeby te osoby wypełniały jakieś niezrozumiałe dla dziecka prace. Jeśli dorosły zrozumie swój błąd i nauczy się wygospodarowywać codziennie czas dla dziecka, wówczas złagodzi tę frustrację. Sprawi, że mały człowiek poczuje, iż ma wpływ na swoje życie i pomoże mu zapanować nad emocjami. Dziecko w zabawie naśladuje dorosłego, uczy się delikatności. Może wówczas przedmioty dotychczas niszczone malutką rączką częściej będą przytulane i odkładane na półkę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *