Wielu rodziców zastanawia się, jak wprowadzić zasady pedagogiki Montessori do swojego domu. Dużo mówi się bowiem o jej korzyściach, jednak większość osób uważa, że Montessori sprawdza się jedynie w przedszkolach lub w szkołach. Tymczasem warto zwrócić uwagę na 3 stosunkowo proste nawyki, które pomogą nam zbliżyć się do idei Montessori.
Wspieranie samodzielności
Ileż to razy zdarzyło nam się zrobić coś za dziecko tylko po to, aby oszczędzić sobie nieco czasu i nerwów? Maluchy nie wykonują precyzyjnych ruchów, zwykle nie dbają również o porządek. Często wykonanie pozornie prostej czynności zajmuje im naprawdę dużo czasu. Istnieją sytuacje, w których nie możemy pozwolić sobie na nadmierny bałagan czy zwłokę, jednak na co dzień warto wspierać samodzielność dziecka, nawet jeśli sporo nas to kosztuje. Maluchy dążą do tego, aby większość rzeczy robić samemu. Jeśli dziś im na to pozwolimy, jutro może okazać się, że mamy w domu samodzielne dziecko, które wiele rzeczy jest w stanie zrobić za nas. Jeśli zaś pokażemy mu, że sami wszystko robimy lepiej, to wzbudzimy w nim poczucie niedoskonałości, co może odbić się na jego późniejszej samoocenie.
Codzienna obserwacja
Wydawałoby się, że codzienna obserwacja dziecka nie pasuje do naszych czasów, kiedy wszyscy żyjemy w pośpiechu i nie mamy nawet chwili, aby się zatrzymać. Tymczasem warto przyglądać się zachowaniom dziecka i ocenić, co sprawia mu radość, kiedy jest smutne, z jakimi czynnościami ma problemy. Ciągła obserwacja to klucz do zrozumienia dziecięcych lęków, emocji czy obaw. Pozwala również wychwycić wszelkie niepokojące symptomy, także w kontekście zdrowia. Dziecko pozwala nam zatrzymać się i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Nie warto go pospieszać, jeśli chce przez kilkanaście minut oglądać kaczki w stawie czy słuchać śpiewu ptaków. Wręcz przeciwnie – dobrze jest na chwilę zatrzymać się razem z nim, a tym samym nieco zwolnić tempo, w którym żyjemy.
Spokojne mówienie i objaśnianie
Dziecko jest przede wszystkim człowiekiem, dlatego należy z nim rozmawiać i wyjaśniać mu pewne kwestie. To, co oczywiste dla dorosłego, dla malucha może być całkowicie niezrozumiałe. Co więcej, do dziecka powinniśmy mówić spokojnie, bez zbędnych emocji czy napięć, lecz jednocześnie nie zdrabniając każdego słowa. Rodzice mają do tego tendencję, bowiem wydaje im się, że użycie zdrobnień spowoduje, że maluch lepiej ich zrozumie. Nie jest to jednak prawdą, a wręcz przeciwnie – może sprawić, że dziecko także zacznie mówić zdrobniale, czego trudno je będzie później oduczyć. Dzieci, które całkiem dobrze potrafią się porozumiewać, zadają wiele pytań. Nie warto puszczać ich mimo uszu – o wiele lepiej udzielać wnikliwych odpowiedzi. Dzięki temu maluch nabiera przeświadczenia, że jest słuchany i rozumiany przez innych. Co więcej, dzieci nie zadają pytań po to, aby zdenerwować dorosłych. Przeciwnie, one naprawdę szukają odpowiedzi na nurtujące je pytania. Pomimo, iż niektóre z nich wydają się aż za proste, to nie należy zbywać dziecka.